Darmoszki, wygrane i testowane



Rejestrując się na talkmarketing.pl miałam możliwość przetestowania kostek do pieczenia Kasia Ekstra Maślany Smak. Dostałam taki zestaw, dzięki któremu moimi wypiekami delektowało się niejedno podniebienie :)







Kostka do pieczenia Kasia Ekstra Maślany smak to nowa, lepsza wersja margaryny Kasia, która towarzyszyła mojej przygodzie z wypiekami od dawna. Zawiera 79% tłuszczu, witaminy A, D i E, nie zawiera za to izomerów trans, które wpływają na wzrost "złego cholesterolu". Kasia Ekstra Maślany wzbogaca ciasta maślanym smakiem i doskonale nadaje się do przygotowywania kremów. Jest
więc uniwersalna, nie trzeba zastanawiać się, czy mamy margarynę, czy masło, a może w przepisie podany jest olej, aby wypieki były pyszne i pachnące.
Polecam kostkę do pieczenia Kasia Ekstra Maślany smak zarówno doświadczonym kucharzom/piekarzom jak i osobom, które dopiero rozpoczynają lub chciałyby rozpocząć swoją przygodę z wypiekami.
TUTAJ znajdziesz mnóstwo inspiracji, które podbiją serca i podniebienia domowników i gości. U nas Ciasto podwójnie czekoladowe cieszy się szczególnym wzięciem, a synek towarzyszy mu od momentu łamania czekolady, aż do ostatniego okruszka :)



O kolejnym projekcie trnd pisałam TUTAJ. Tym razem dotyczył on karmy PURINA PRO PLAN MEDIUM ADULT z OPTIHEALTH dla dorosłych psów ras średnich. Dostaliśmy taką przesyłkę ze smakołykami dla czworonogów




Linia karm PURINA PRO PLAN jest połączeniem specjalnie wyselekcjonowanych składników odżywczych we właściwych proporcjach dla psów różnych wielkości, w różnym wieku i o różnej budowie ciała, które wspiera ich specyficzne potrzeby i pomaga utrzymać w dobrej kondycji.
PURINA PRO PLAN MEDIUM ADULT OPTIHEALTH to pełnoporcjowa karma dla dorosłych psów ras średnich o wadze 10-25 kg. Psiaki ją uwielbiają. Jest bardzo dobrze tolerowana przez ich układ pokarmowy, charakteryzuje się wysoką przyswajalnością składników odżywczych, wzmacnia i chroni psi organizm, a sierść nabiera blasku. Dodatkowo, dzięki karmie Purina, psiaki są zdrowe, w dobrej kondycji, pełne energii i wigoru.



Biorąc udział w projekcie Vizir GO Pods, o którym pisałam TUTAJ otrzymałam do testowania wraz ze znajomymi taki zestaw





O moich odczuciach co do działania kapsułek Vizir GO Pods pisałam już wcześniej, przy okazji wygrania całego opakowania. Dodam tylko, że osoby, które dostały je ode mnie do testowania również są zadowolone, a ja niezmiennie używam tylko ich do prania, ponieważ:
- są uniwersalne - zarówno do tkanin białych jak i do kolorów
- są łatwe w użyciu
- nie trzeba nic odmierzać
- nic się nie rozsypuje, ani nie rozlewa
- są bardzo skuteczne - biel jest biała, a kolory wciąż żywe
- mają szeroki zakres działania, jeśli chodzi o temperaturę prania
- ładnie pachną
- nie wywołują reakcji alergicznych
- kompaktowe opakowanie można łatwo schować w szafce z dala od małych rączek ciekawskiego malucha.
Zdarza się jednak (bardzo rzadko), że np. na mięciutkim kocyku znajdziemy pozostałości po nie do końca rozpuszczonej kapsułce. Można je łatwo usunąć zwykłą wodą.





Dołączając do Klubu Recenzentki Neutrogena®, o którym pisałam TUTAJ dostałam do testowania Emulsję do ciała NEUTROGENA® Visibly Renew Elasticity Boost (400ml)

NEUTROGENA® Formuła Norweska Visibly Renew Elasticity Boost emulsja do ciała z minerałami zwiększającymi produkcję kolagenu do skóry suchej to innowacyjna emulsja do ciała do codziennego stosowania, która zapewnia długotrwałe nawilżenie i przywraca skórze w widoczny sposób elastyczność, o czym przekonałam się bardzo szybko na mojej wiecznie spragnionej nawilżenia skórze.

Wygodny w użyciu i estetyczny pojemnik z pompką pozwala na łatwe dozowanie emulsji bez konieczności odkręcania i zakręcania go. Przyjemny delikatny zapach dość długo utrzymuje się na skórze - przy stosowaniu rano i wieczorem - praktycznie non stop delikatny zapach otula ciało. Lekka konsystencja sprawia, że emulsja szybko się wchłania i doskonale nawilża, nadając skórze delikatności i miękkości już podczas pierwszego użycia. Po kilku aplikacjach skóra wydaje się być bardziej elastyczna i cudowna w dotyku. Nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych typu zaczerwienienie, pieczenie, czy wysypka. Zresztą, kosmetyk został stworzony we współpracy z dermatologami.

Emulsję do ciała NEUTROGENA® Visibly Renew Elasticity Boost polecam szczególnie osobom borykającym się z uczuciem suchej skóry. Myślę, że Mikołaj również powinien się nią zainteresować, bo nie jedna kobieta na pewno ucieszyłaby się z takiego prezentu ;)


O akcji testowania kremu pielęgnującego do twarzy i całego ciała dla dzieci firmy SYLVECO pisałam TUTAJ. Do testowania dostaliśmy zestaw zawierający: hypoalergiczny krem pielęgnujący do twarzy i ciała SYLVECO dla dzieci (150ml oraz próbkę 2ml), próbkę hypoalergicznego łagodzącego kremu pod oczy SYLVECO (2ml), próbkę hypoalergicznego lekkiego kremu brzozowego SYLVECO (2ml) oraz przewodniki i poradnik naturalnej pielęgnacji, które zawierają bardzo ciekawe informacje.


Hypoalergiczny krem pielęgnujący do twarzy i ciała SYLVECO dla dzieci zaskakuje już samym opakowaniem. Sympatyczne sówki, które umieszczone są wewnątrz kartonowego opakowania bardzo przyciągnęły uwagę mojego synka i zainspirowały go do zabawy pudełeczkiem :)

Szeroki, estetyczny wizualnie słoiczek umożliwia bardzo wygodne nabieranie potrzebnej ilości kremu.




Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym najpierw nie przetestowała go na sobie. Krem wydaje się tłusty, ale bardzo łatwo się rozprowadza i wchłania. Otula skórę i czyni ją miękką, gładką, nawilżoną i delikatnie natłuszczoną. Świetnie sprawdził się jako "reperator" na moich popękanych dłoniach. Ma delikatny naturalny zapach, który jest idealny dla maluchów. Zresztą, hipoalergiczny krem pielęgnujący do twarzy i całego ciała SYLVECO przeznaczony jest dla dzieci i niemowląt już po pierwszym miesiącu życia - uzyskał pozytywną opinię Instytutu "Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka".
Przyjrzyjmy się składnikom kremu, które w przystępny sposób zostały opisane na stronach SYLVECO: 
Woda, Oliwa z oliwek, Olej ze słodkich migdałów, Stearynian glicerolu, Kwas stearynowy, Alkohol cetylostearylowy, Panthenol, Alkohol benzylowy, Betulina, Guma ksantanowa, Kwas dehydrooctowy 

Jak widać jest to kosmetyk pozbawiony barwników, konserwantów, czy substancji zapachowych.
Mojemu 16 miesięcznemu synkowi sprawia on wiele radości. Sówki na słoiczku są na tyle interesujące, że spokojnie mogę rozprowadzić krem na ciałku mojego skarba, podczas, gdy on z zaciekawieniem bawi się zamkniętym słoiczkiem, zamiast uciekać ;) Bardzo dużym plusem jest też fakt, że krem nie pozostawia białych śladów, świetnie się rozprowadza i wchłania, a jednocześnie pozostawia skórę nawilżoną. Używamy kremu zarówno po kąpieli - na całe ciałko łącząc tę czynność z przyjemnym dla malucha masażem, jak i przed wyjściem z domu - na rączki i buzię. A ja aplikuję krem na moją wiecznie przesuszoną skórę dłoni. Jesteśmy bardzo zadowoleni i mogę polecić hypoalergiczny krem SYLVECO nie tylko maluchom, ale też starszym, których skóra jest delikatna, sucha i podrażniona.


Darmowa próbka przeciwstarzeniowego kremu naprawczego o jedwabistej konsystencji do każdego rodzaju skóry BIOTRHERM BLUE THERAPY ACCELERATED (5ml),

o której pisałam TUTAJ





W ramach projektu trnd, o którym pisałam TUTAJ dotarła do nas pyszna przesyłka, która zachwyciła całą rodzinę i nie tylko rodzinę...




Mleczna kanapka Monte Snack to delikatny biszkopt otulający mleczny i czekoladowo-orzechowy krem. Jest nie tylko wyśmienicie smakującą, ale też pożywną przekąską. Dedykowana jest dla dzieci i dla dorosłych. Wciąga bardzo, nie można się jej oprzeć ... mniam :)



Saszetka dla mojego maluszka wygrana w konkursie, o którym pisałam TUTAJ 




A to nasz śliczny, milutki, cieplutki kocyk od Niebieskiego Misia Nestle - nagroda gwarantowana w akcji, o której pisałam TUTAJ






A to próbki kosmetyków BANDI. O akcji pisałam TUTAJ



I jeszcze próbki Neovadiol Komleks Uzupełniający od VICHY. Informacja o akcji była TUTAJ






Do testów dostaliśmy mleko modyfikowane NAN PRO 3 z L.reuteri (puszka 800g). Aktualna informacja o testowaniu, do którego można się zgłaszać znajduje się TUTAJ




Mleko następne NAN PRO 3 z L.reuteri jest mlekiem modyfikowanym przeznaczonym dla dzieci powyżej 1. roku życia. Stanowi płynny składnik urozmaiconej diety dzieci podczas okresu odstawiania od piersi i po jego zakończeniu. Jest produktem bezglutenowym. Zawiera unikalną kompozycję wysokiej jakości białka OPTIPRO i aktywnych kultur bakterii Lactobacillus reuteri (takich jak w mleku mamy). Dostarcza składniki pokarmowe niezbędne do optymalnego rozwoju psycho-fizycznego dziecka. Zawartość metalowej dużej puszki (800g) wystarcza na ok. 25 porcji (z 210ml wody). Puszka z wygodnym zamykaniem, zabezpiecza mleko przed rozsypywaniem i pozwala na bezpieczne przechowywanie i korzystanie z zawartości przez okres do 3 tygodni. Załączona miarka pozwala na precyzyjne odmierzanie porcji proszku, aby była pewność prawidłowej ilości. 
Mleko przygotowuje się w bardzo prosty sposób, łatwo rozpuszcza się w wodzie, bez tworzenia się grudek. Synek, niechętny do mleka modyfikowanego, nie stwarzał problemów z piciem NAN PRO 3 z L.reuteri. Dostawał porcję na dobranoc. Oczywiście nie potrafi pić z butelki, więc wykorzystujemy od razu kubek niekapek. Nie wystąpiły żadne niespodzianki skórne, czy ze strony brzuszka, a tego obawiałam się najbardziej. Podana na etykiecie różnorodność witamin i składników mineralnych, które zawarte są w mleku, brzmi bardzo zachęcająco. Mam nadzieję, że będą one rzeczywiście działały i przyczynią się do optymalnego rozwoju mojego maluszka.



Dołączając do testerek na TrustedCosmetics.pl miałam możliwość testowania perfum Nicole Cosmetics.





Produkty Nicole to odpowiedniki markowych, oryginalnych perfum.
Nicole 163 (
odpowiednik: Fendi / Fan Di Fendi) należąca do grupy kwiatowej dla kobiet to esencja zapachowa, w której łączy się: tangerynka, jaśmin, paczula, czerwona porzeczka, tuberoza, gruszka, róża. A wszystko zamknięte w smukłej buteleczce z grubego, oszronionego szkła.
Na początku zapach jest dość intensywny i ciężki, by po kilku chwilach zaskoczyć swoją delikatną kwiatowością, przełamaną owocową wyrazistą nutą. Na skórze woda perfumowana Nicole No. 163 utrzymuje się dość długo, otulając ją swoim zmysłowym zapachem.
Ciekawe porady dotyczące odpowiedniego wykorzystania perfum znalazłam TUTAJ




W ramach konkursu, o którym pisałam TUTAJ dostałam do testowania antybakteryjny żel do rąk Clean Hands z aloesem i prowitaminą B5 (50ml)



Clean Hands ma działanie bakteriobójcze i przeznaczony jest do dezynfekcji rąk. Zgodnie z informacją na etykiecie usuwa on 99,9% bakterii. Eliminuje Pseudomonas aeruginosa (pałeczka ropy błękitnej), Staphylococcus aureus (gronkowiec złocisty), Escherichia coli (pałeczka okrężnicy) i Enterococcus hirae (paciorkowiec jelitowy). Po przetłumaczeniu łacińskich nazw, które żel jest w stanie wyeliminować, widać, że dostajemy niezłą ochronę przed niebezpiecznymi bakteriami.
Antybakteryjny żel do rąk Clean Hands nie należy stosować u dzieci poniżej 6. roku życia. Trochę szkoda, bo młodsze dzieci są bardziej ciekawskie i częściej dotykają wszystkiego dookoła. Taki antybakteryjny żel z przeznaczeniem dla maluchów z pewnością uspokoiłby niejednego rodzica.

Ale wracając do testowanego produktu.


Opakowanie jest bardzo kompaktowe i zmieści się w każdej mamusiowej torebce, plecaku, czy w kieszeni i jednocześnie bardzo wydajne. Żel jest bardzo łatwy w użyciu i dozowaniu, choć w sposobie użycia znajdujemy informację o użyciu 3ml (nie wiem jak to zmierzyć (;). Wystarczy niewielka ilość żelu naniesiona bezpośrednio na dłonie i wcierana przez przynajmniej pół minuty. Pod etykietą znajduje się bardzo szczegółowa ulotka informacyjna. Żel ma bardzo lekką konsystencję i w kontakcie ze skórą staje się jeszcze bardziej płynny, doskonale się wchłania, wysycha, nie pozostawiając żadnego śladu, czy klejących się rąk. Pierwszym silnym zapachem jaki czujemy jest alkohol, który jednak bardzo szybko się ulatnia i na dłoniach pozostaje delikatny, przyjemny zapach aloesowy, który nie jest w żaden sposób narzucający się.

Antybakteryjny żel do rąk Clean Hands z aloesem i prowitaminą B5 sprawdza się w każdej sytuacji, przy każdym wyjściu, gdzie nie mamy możliwości umycia rąk wodą, czy zdezynfekowania. Jest świetnym rozwiązaniem dla całej rodziny.


W konkursie organizowanym przez Miasto Dzieci udało nam się wygrać dla synka zestaw książeczek z serii Agi Bagi, które powstały na podstawie polskiego serialu dla dzieci.







W ramach akcji, o której pisałam TUTAJ udało mi się zgarnąć opakowanie Kapsułek Vizir GO PODS do testowania





Opakowanie zawiera 12 sztuk kapsułek Vizir GO PODS do bieli i kolorów o zapachu Alpine Fresh. Nie jest ono specjalnie duże, wiec zajmuje mało miejsca i spokojnie można je ustawić, np. w wysoko wiszącej szafce poza zasięgiem małych rączek (co jest baaaardzo ważne). Kapsułki są trzykomorowe i łączą w sobie środek do prania, odplamiacz oraz świeży i długotrwały zapach. Rezultat jest taki, że nawet bez płynu do płukania wyprane ubrania są czyste, super pachnące i miłe w dotyku. Nie jest to jednak jakiś złoty środek i nie wywabi wszystkich plam, tego nie oczekujmy, ale radzi sobie z większością z nich. Zdecydowanie wolę kapsułki Vizir GO PODS do bieli i kolorów od proszku, czy płynu do prania, ponieważ nic się nie rozsypuje, nie rozlewa, nie trzeba się zastanawiać ile należy odmierzyć - jedna kapsułka wrzucona bezpośrednio do bębna pralki = jedno pranie, ubrania są czyste i pozostają pachnące przez długi czas, nie trzeba się martwić, czy kończy się do kolorów, czy do białego, na liście zakupów wystarczy zapisać kapsułki do prania Vizir GO PODS i każdy wie o co chodzi :)



Kaszki Dzień dobry i Dobranoc otrzymaliśmy do testów od Nestlé - Zdrowy Start w Przyszłość. O akcji pisałam TUTAJ



Kaszka Dzień dobry i kaszka Dobranoc od Nestle to kaszki mleczne ryżowo-kukurydziane, do których przyrządzenia wystarczy tylko przegotowana ciepła woda. Do testowania dostaliśmy odpowiednio: o smaku bananowo-truskawkowym i o smaku gruszki. Kaszki te stanowią bezglutenowy posiłek, dostosowany do wymagań żywieniowych niemowląt i dzieci w wieku po 6. miesiącu do 3. roku życia, zawierający mleko modyfikowane, Bifidus BL (czyli aktywne kultury bakterii, które naturalnie zasilają przewód pokarmowy dzieci karmionych piersią) oraz immunoskładniki (Cynk, Żelazo, witaminy A i C) i 11 witamin. Mają one wyższą wartość energetyczną i aż o 1/3 mniejszą zawartość cukru w porównaniu do innych kaszek. Obydwie mają bardzo dobry smak i zapach i dość grubą fakturę.




Kaszki podawałam mojemu synkowi raz dziennie (odpowiednio na śniadanie i kolację) codziennie przez pięć dni (opakowania po 230 g). Synek zjadał z apetytem, choć do tej pory jadał kaszkę tylko rano, a wieczorem nie chciał. Nie widzę jednak różnicy pomiędzy kaszką na dzień dobry, a tą na dobranoc. Obie są równie sycące, mają bardzo podobny skład i smakują mojemu dziecku (i mnie również (;) Wielką zaletą kaszek Nestle jest też opakowanie zamykane na suwak, który jest bardzo wygodny i praktyczny. Nie zauważyłam żadnych działań negatywnych, czy niepożądanych. Kaszki te są więc wartościowymi i prostymi do przyrządzenia posiłkami dla mojego malucha. To wygodny sposób na pyszne posiłki również podczas wyjazdu.
‪#‎rodzicetestuja‬



W konkursie, o którym pisałam TUTAJ udało mi się wygrać książkę kucharską pełną przepisów z "białym złotem", czyli mozzarellą.



Po przejrzeniu zawartości nasuwa mi się tylko jedno stwierdzenie - dla każdego coś pysznego :)



Dostosowując się do panującej pogody swoją przygodę z książką zaczęłam od próbowania sałatek, a następny kierunek będzie właśnie taki:






Kolejna przesyłka od Everydayme (o akcji pisałam TUTAJ i chyba jest ona jeszcze aktywna). Tym razem są to darmowe próbki kapsułek Fairy All in 1 Platinum



Kapsułki Fairy All in 1 Platinum są naprawdę rewelacyjne. Po otworzeniu zmywarki najpierw zaskoczył mnie świeży zapach, a potem czystość i blask naczyń. Nawet mocno sfatygowane naczynia żaroodporne lśniły jak nowe. A kiedy ustawiałam je obok tych wymytych wcześniej różnica była niesamowita. Jeszcze nigdy zmywanie nie zaskoczyło mnie tak pozytywnie! Szczerze polecam.




W ramach akcji, o której pisałam TUTAJ otrzymaliśmy do testowania pastę do nauki pielęgnacji ząbków nenedent-baby dla niemowląt i dzieci między 6 a 24 miesiącem życia (20 ml), wraz z szczoteczką do zębów z silikonu





W przesyłce była również duża kolorowanka, która pewnie zajmie synka, jak troszkę podrośnie :)



Na opakowaniu znajdujemy następujące informacje:
Pastę do nauki pielęgnacji ząbków nenedent-baby opracowano specjalnie z myślą o pierwszych ząbkach uwzględniając to, że niemowlęta nie potrafią jeszcze prawidłowo wypluwać pasty.
- zawiera szczególnie łagodnie czyszczący żel krzemowy
- zawiera Ksylitol (13%) zapobiegający próchnicy
- nie zawiera fluoru
- nie zawiera substancji barwiących i konserwujących
- nie zawiera mentolu
- nie zawiera sacharyny
- nie zawiera laurylosiarczanu sodu
- neutralne pH
- nie zakłóca terapii lekami homeopatycznymi

Rozwijając troszkę tę informację:


Żel krzemowy pomaga delikatnie, ale skutecznie usuwać gromadzący się na ząbkach osad, natomiast ksylitol to naturalna substancja słodząca, przeciwdziałająca namnażaniu się szkoliwych bakterii, wspomaga ona proces remineralizacji oraz zapobiega osadzaniu się płytki nazębnej. Neutralne pH zapewnia ochronę flory bakteryjnej jamy ustnej. Nenedent baby nie zawiera fluoru, dzięki czemu nie musimy się obawiać, że połknięta przez malucha pasta w jakikolwiek sposób zaszkodzi jego zdrowiu.

Brzmi bardzo dobrze, więc warto spróbować. My testujemy z synkiem pastę od tygodnia. "My", bo najpierw ja :) Po zapoznaniu się z opisem na opakowaniu przyszedł czas na ocenę organoleptyczną, w tym na "degustację". Pasta nenedent-baby jest biała i na pierwszy rzut oka ma konsystencję podobną do innych past. Po roztarciu niewielkiej ilości na dłoni, widać, że jest ona jednak bardziej kremowa i nie pozostawia śladów, jak inne pasty - tak jakby lepiej się rozpuszczała. Doskonale widać to po umyciu ząbków dziecka - na buzi nie pozostają ślady pasty. Ma delikatny, słodkawy, przyjemny smak, ani ziołowy, ani miętowy - w sam raz dla malucha. Pierwsze wrażenie w kontakcie z językiem to mączysta konsystencja, która jednak szybko zmienia się gładką i śliską - przyjemną. Pasta pieni się średnio, ani za bardzo, ani za mało - w sam raz dla maluszka, bo nie wycieka z buzi.
Załączona szczoteczka do zębów z silikonu jest świetnym rozwiązaniem z co najmniej trzech powodów: świetna do masowania obolałych dziąsełek, nie trzeba zastanawiać się jaką szczoteczkę wybrać dla malca i kiedy ją wymienić na nową.
Synek (50 tygodni) ma już 7 ząbków na wierzchu i 1 biedaczek wychodzący i niemogący się wydostać, gryzie więc wszystko co tylko jest w zasięgu jego rączek. Masowanie dziąsełek nakładką silikonową nie jest dla niego nowością. Odkąd pojawił się pierwszy ząbek (właściwie to dwa naraz), stosujemy ją regularnie. Pojawienie się na szczoteczce pasty było za to czymś nowym. Skupił się zatem na smaku, robiąc "mnim, mnim", co oznacza, że mu baaardzo smakowało :) Pierwsze mycie było więc próbą (udaną zresztą) zjedzenia pasty, jak każdego innego podawanego mu pożywienia (smakołyku). Dopiero, kiedy pasta się rozpuściła możliwy był normalny masaż. Z każdym następnym podejściem jest już coraz lepiej. Powoli wyrabiamy nawyk mycia ząbków rano i wieczorem, a synek otwiera ładnie buzię i już nie konsumuje od razu pasty, tylko pozwala na rozprowadzanie jej na ząbkach. W końcowym efekcie, jako, że nie opanował jeszcze zdolności wypluwania pasty, ląduje ona i tak w przewodzie pokarmowym, ale jestem spokojna, bo pasta nie zawiera szkodliwego fluoru. Hasło "teraz myjemy ząbki" wywołuje u mojego synka uśmiech i brawa :), z czego wnioskuję, że pasta i cały zabieg mycia ząbków przypadł mu do gustu.

Podsumowując, nenedent-baby do pierwszych ząbków, w odróżnieniu od innych past, otrzymuje ode mnie plusy za:
- możliwość stosowania już od pierwszego ząbka
- brak fluoru, pozwalający na bezpieczne połykanie pasty przez malucha
- ksylitol i żel krzemowy zapobiegające próchnicy,
- łagodny smak
- brak efektu białych śladów po myciu
- załączoną szczoteczkę do zębów z silikonu, która świetnie sprawdza się w masowaniu bolących dziąsełek.

Malutkie minusiki daję za:
- brak informacji o postępowaniu ze szczoteczką przed pierwszym użyciem (wygotować, wyparzyć?), bo o tym co należy zrobić po użyciu jest napisane
- brak informacji o zalecanej ilości pasty, którą należy użyć do mycia ząbków (ja stosuję wielkość ziarenka grochu dla mojego księcia :) )
Ogólnie, polecam szczerze pastę nenedent-baby do pierwszych ząbków wszystkim rodzicom i ich maluchom, którym zależy na naturalnym i zdrowym uśmiechu.



6 Godzin 6 Marek i... 6 kosmetyków wygranych w konkursie beGLOSSY, o którym pisałam TUTAJ jest już u mnie :)
Pierwszy raz wygrana dotarła do mnie tak szybko!





Zapowiada się cudownie relaksujący weekend :)
Dziękuję beGLOSSY :)




Braliście udział w konkursie, o którym pisałam TUTAJ ?
Wczoraj dotała do mnie przesyłka z wygraną, a w niej:
Wrzosowa serweta konkursowa +Ługa
oraz zamówione do tego
Perełki liliowe na żyłce silikonowej Ø7mm długość 1,3 m





Teraz czas na testowanie Ługi.



W ramach kolejnej akcji organizowanej przez Ambasadę Trendów, o której pisałam TUTAJ otrzymałam taki zestaw do testowania z obiadkami BoboVita Przyjaciele











Przed urodzinami otrzymałam bardzo miłą przesyłkę od Lagenko: kartkę z życzeniami, odręcznie napisany list i kolagenową pomadkę do ust Colway 



Kolagenowa pomadka do ust od Colway, to jak zapewnia producent, doskonała kombinacja naturalnych składników. To właśnie im zawdzięcza ona swoją skuteczność. W skład kolagenowej pomadki wchodzi więc: kolagen pozyskiwany z najszlachetniejszych ryb; elastyna, która doskonale nawilża i regeneruje przesuszoną skórę; naturalne olejki (arganowy oraz jojoba) odpowiedzialne za wygładzenie naskórka i ich ujędrnienie.
Na pierwszy rzut oka pomadka niczym nie różni się od innych pomadek ochronnych dostępnych na rynku. Na szczęście nie tylko na oglądaniu kończy się testowanie. Wystarczy niewielką ilość nałożyć na usta, by poczuć nawilżenie i ochronę, bez nadmiernej warstwy tłuszczu, jak ma to miejsce w przypadku innych pomadek.
Pomadka jest bezbarwna i niemalże bezwonna (wyczuwalny jest bardzo delikatny słodkawy zapach). Z powodzeniem może być więc stosowana przez pozostałych członków rodziny.
Ostatnie, gorące dni były świetną okazją do testowanie pomadki w niesprzyjających warunkach. Zwykle, po powrocie ze słonecznego, czy wietrznego spaceru, moje usta były spierzchnięte i bardzo wysuszone. Kolagenowa pomadka Colway działa jak serum, które doskonale regeneruje delikatną skórę ust, nadaje im gładkość, sprężystość i doskonale chroni przed czynnikami zewnętrznymi takimi jak słońce, czy wiatr (i myślę, że z mrozem również świetnie sobie poradzi). Póki co, kolagenowa pomadka Colway jest spełnieniem moich oczekiwań dotyczących pomadki ochronnej i stała się moją stałą towarzyszką :)

W ramach kolejnego projektu trnd, tym razem modowego projektu Zalando, o którym pisałam TUTAJ, otrzymałam przesyłkę z bonem upominkowym o wartości 100 zł (to dla mnie :) ) oraz kuponami zniżkowymi 20% i 15% na pierwsze zakupy dla przyjaciół, znajomych, czy po prostu osób chętnych i ich znajomych.
to chce taki bon do Zalando dla siebie lub/i dla kogoś ręka w górę i chętnie się podzielę.
Zakupy online w Zalando to wymarzona garderoba dostarczona prosto do domu, ponad 1500 dostępnych marek, przesyłka gratis, 100-dniowe prawo bezpłatnego zwrotu.
Bony ważne do 12 lipca 2015 r.



Czekaliśmy (?) na komary, czekaliśmy(?), aby móc przetestować naturalne preparaty przeciw komarom firmy Chicco, o których pisałam TUTAJ. No i niestety, doczekaliśmy się. Piorunujące wrażenie zrobił na nas Łagodzący sztyft po ukąszeniu Chicco, którego zmuszeni byliśmy użyć jako pierwszego po podstępnym, bez zapowiedzi, brutalnym ataku komarów najpierw na mojego synka, a potem i na mnie.
Poniżej kilka słów o każdym z testowanych środków Chicco:



Łagodzący sztyft po ukąszeniu Chicco zawiera ekstrakt z chińskiej rośliny Zanthoxylum, która jest powszechnie znana z właściwości łagodzących. Nie zawiera amoniaku i może być stosowana przy łagodzeniu podrażnień delikatnej skóry dziecka już od pierwszych dni życia. Szybkość i skuteczność działania sztyftu była wielką niespodzianką i ulgą. Już po kilku minutach po aplikacji na ukąszone miejsce, nie było śladu po ukąszeniu. Sztyft bardzo łatwo i precyzyjnie aplikuje się w miejsce ugryzienia. Nie trzeba dotykać preparatu, ani zastanawiać się jaką ilość wycisnąć. Dziecko nawet nie zauważa kiedy środek jest aplikowany. Wystarczy chwilkę pomasować ugryzione miejsce nawilżoną końcówką, która jest miękka, elastyczna i łatwo dostosowuje się do skóry i o swędzących śladach po ugryzieniu można zapomnieć. Sztyft ma delikatny, niedrażniący zapach i nie pozostawia tłustych śladów na skórze. To najbardziej skuteczny naturalny środek po ukąszeniu jaki znam!
Zastanawiam się tylko, czy ze względów higienicznych w zestawie nie powinno być załączone kilka wymiennych końcówek, aby w razie konieczności, każda osoba używała swojej.



Urządzenie odstraszające komary Chicco działa poprzez ultradźwięki, które odstraszają komary nie wpływając przy tym negatywnie na ludzi. Urządzenie jest małe - wielkości zwykłej wtyczki i włącza się je do gniazdka, które jest jak najbardziej odsłonięte i oddalone od okna, aby emitowane dźwięki mogły swobodnie rozchodzić się po pomieszczeniu, a nie na zewnątrz. Producent zapewnia, że zużywa ono mało energii. U nas problemem jest znalezienie takiego gniazdka, poza kuchnią. Faktem jest, że odkąd włączam urządzenie, wieczorami możemy otwierać okna bez obaw, że będzie pełno komarów w domu.



Przenośne urządzenie odstraszające komary Chicco działa poprzez ultradźwięki odstraszające komary nie wpływając przy tym negatywnie na ludzi. Urządzenie przeznaczone jest do użytku na świeżym powietrzu. Wyposażone jest w klips, dzięki któremu można przymocować je do paska, ubrania, czy wózka. Zasilane jest baterią, która działa do 100 godzin, a w przypadku wyczerpania baterii urządzenie sygnalizuje problem. Aby urządzenie było skuteczne, należy je przymocować w taki sposób, aby nie zakrywać dyfuzora ultradźwięków. Zaletą urządzenia jest to, ze jest małe, działa bezzapachowo i długo, a przy tym nie musimy pamiętać o rozprowadzaniu środków odstraszających komary na ciele, czy ubraniach.



Spray przeciw komarom Chicco jest produktem biobójczym do odstraszania komarów pospolitych i azjatyckich komarów tygrysich. Produkt nie zawiera alkoholu, ani barwników i może być stosowany u dzieci od 3 miesiąca życia oraz przez kobiety w ciąży. W celu zapewnienia skutecznej ochrony przed komarami spray należy rozprowadzić na wszystkich narażonych na ugryzienia częściach ciała i pamiętać o powtarzaniu aplikacji co trzy godziny. Spray ma konsystencję rzadkiego białego żelu i bardzo intensywny, mało przyjemny zapach. Wchłania się jednak szybko, nie pozostawiając na skórze śladów. Łatwo dociera nawet w trudno dostępne miejsca dzięki możliwości rozpylania nawet wtedy, kiedy pojemnik odwrócony jest "do góry nogami". Dla mnie dużym minusem jest zapach preparatu, ale może dla komarów również :)



Roll on przeciw komarom Chicco jest produktem biobójczym do odstraszania komarów pospolitych i azjatyckich komarów tygrysich. Produkt nie zawiera alkoholu, ani barwników i może być stosowany u dzieci od 3 miesiąca życia oraz przez kobiety w ciąży. W celu zapewnienia skutecznej ochrony przed komarami środek należy rozprowadzić na wszystkich narażonych na ugryzienia częściach ciała i pamiętać o powtarzaniu aplikacji co trzy godziny. Produkt ma konsystencję białawego żelu i bardzo intensywny, mało przyjemny zapach, podobnie jak Spray przeciw komarom Chicco. Przy rozprowadzaniu preparatu na skórze zostaje dość gruba żelowa warstwa, która przez dłuższy czas pozostaje mokra. Roll on, według mnie, nie spełnia swojej funkcji, ponieważ albo pozostajemy z grubą warstwą środka, albo musimy rozsmarować środek ręcznie. Mało praktyczne rozwiązanie, szczególnie u małych dzieci.



Żel przeciw komarom Chicco jest produktem biobójczym do odstraszania komarów pospolitych i azjatyckich komarów tygrysich. Produkt nie zawiera alkoholu, ani barwników i może być stosowany u dzieci od 3 miesiąca życia oraz przez kobiety w ciąży. W celu zapewnienia skutecznej ochrony przed komarami żel należy rozprowadzić na wszystkich narażonych na ugryzienia częściach ciała i pamiętać o powtarzaniu aplikacji co trzy godziny. Żel ma białą, dość gęstą konsystencję i intensywny, mało przyjemny zapach. Łatwo się rozprowadza i szybko wysycha, nie pozostawiając na skórze śladów.

Spray, Roll on i Żel przeciw komarom Chicco są skuteczne w odstraszaniu komarów, zawierają naturalne składniki i opracowane zostały z myślą o najmłodszych, ale wymagają dość częstej aplikacji i mnie odstrasza w nich zapach.




Kolejna przesyłka z darmowymi próbkami od Everydayme, o których pisałam TUTAJ, a w niej podpaska Always Normal i trzy wkładki Discreet.







Dzisiaj dotarła do mnie nagroda II stopnia w konkursie Czas na deser HIPP BIO!, o którym pisałam TUTAJ
A oto i ona:








A to moje magiczne pudełko Ambasadorki Le Petit Marseillais- spersonalizowany prezent, które otrzymałam w ramach akcji, o której pisałam TUTAJ



... a w środku pachnące i nie tylko niespodzianki :)











Le Petit Marseillais pochodzi ze słonecznej Prowansji - krainy zdumiewających kolorów i zapachów, gdzie w południowym słońcu dojrzewają drzewa migdałowca, kwitną sady pomarańczy oraz aromatyczna werbena. Prowansja to także urokliwe gaje oliwne, cytrusy, pola lawendy i słoneczników oraz cykady. Kosmetyki Le Petit Marseillais przenoszą właśnie w tamte strony swoim zapachem.
Delikatny żel 2 w 1: pod prysznic i do kąpieli Pomarańcza i Grejpfrut (650 ml), oprócz tego, że świeżo pachnie pomarańczą i grejpfrutem, nawilża skórę podczas kąpieli i czyni ją delikatną i miłą w dotyku.
Delikatny żel pod prysznic Werbena i Cytryna (400 ml) to świetny pomysł na rozpoczęcie dnia. Świeży cytrusowy lekko słodkawy zapach kojarzy mi się z dzieciństwem i cytrynowymi landrynkami:) Pozostawia skórę miękką, nawilżoną, delikatną i pachnącą.
Kremowy żel pod prysznic Kwiat Pomarańczy (próbka 10 ml) rozbudza zmysły i przenosi do pachnących sadów pomarańczy, kojarzy mi się również z zapachem kwitnącej mandarynki, który unosi się intensywnie na początku jesieni w moim mieszkaniu. Po użyciu żelu skóra staje się nawilżona, miękka, delikatna i pachnąca. Jak dla mnie, próbka mogłaby mieć większą pojemność, aby dłużej cieszyć się przyjemnością zapachu i delikatności.

Mleczko nawilżające do skóry bardzo suchej (próbka 8 ml) zawiera masło Shea, słodkie migdały i olejek arganowy. Mleczko łatwo się rozprowadza i szybko się wchłania. Jego działanie odczuwalne jest już po pierwszym zastosowaniu. Nawet bardzo sucha skóra staje się miękka, nawilżona i pachnąca.



Po zgłoszeniu się do testowania linii naturalnych środków przeciw komarom firmy Chicco (o akcji pisałam TUTAJ), jakiś czas temu otrzymałam taki oto zestaw:















Do tej pory nie było jednak możliwości (konieczności) przetestowania produktów. Czekamy? na intruzów, a wtedy podzielę się moimi spostrzeżeniami co do skuteczności działania poszczególnych specyfików.

Od Chicco dostałam również próbki delikatnego płynu do ciała i włosów Baby Moments.



Jak zapewnia producent, płyn łagodnie oczyszcza wrażliwą skórę dziecka, od pierwszych kąpieli. Zawiera owies o kojących i zmiękczających właściwościach. Ma neutralny odczyn pH. Nie podrażnia oczu, pozbawiony jest parabenów, SLS i SLES, co gwarantuje dodatkową ochronę delikatnej skóry noworodka. Bez barwników oraz alkoholu. Hipoalergiczny (formuła zmniejszająca ryzyko wystąpienia alergii).

Po naszych testach mogę stwierdzić, że płyn do ciała i włosów Baby Moments nie podrażnia skóry dziecka, po kąpieli skóra i włoski są nawilżone, miękkie, delikatne i pachnące. Płyn dość dobrze się pieni, ale też łatwo spłukuje z wosków. Nie pozostawia tłustego osadu na wanience, jak ma to miejsce w przypadku większości emolientów.




W ramach testowania soku Bobo Frut, o którym pisałam TUTAJ dostaliśmy butelkę 300 ml soku MARCHEWEK.





Sok Bobo Frut MARCHEWEK to 100% sok, który bardzo przypadł do gustu mojemu 9 miesięcznemu synkowi i mnie również. 100 ml soku pokrywa 60% zalecanego dziennego spożycia witaminy C, więc zawartość butelki została podzielona na 2 dni, choć maluch domagał się większych porcji. Naturalne składniki (sok z warzyw i owoców), bez dodatku cukru, barwników, konserwantów, czy innych E, wzbogacone witaminą C, to zdrowa i pożywna porcja dla każdego malucha. Soczek nie ma gorzkiego posmaku, który często występuje w innych sokach z marchewką. Ma dość gęstą konsystencję, ale bez problemu można go podawać w kubku niekapku. Jest produktem bezglutenowym przeznaczonym dla dzieci i niemowląt po 5 miesiącu życia. Polecam.




Tajemnicza przesyłka, którą dostarczył mi kurier okazała sie wygraną w konkursie z Misiem Endo, o którym pisałam TUTAJ
A oto, co było w środku:
- cudny duży Miś Endo
- spodenki dla dużego Misia
- koszulka dla dużego Misia
- mała książeczka Endo cudowne zjawisko, mieszcząca się w rączkach mojego synka, z rymowanym tekstem dla dzieci, będąca jednocześnie reklamą akcesoriów dla Misia Endo
- kalendarz na 2015 r., który swoimi kolorowymi obrazkami w wykonaniu dzieci zachwycił mojego malucha najbardziej☺













Bardzo szybko po złożeniu zamówienia dotarły do mnie próbki ze STEWIARNI, o których pisałam TUTAJ



W kopercie były:
- ulotki zawierające m.in. właściwości wyrobów ze stewii





- dwie małe próbeczki czekolady ciemnej i mlecznej



- saszetka stewii w kryształkami



Produkty te, jak wynika z przedstawionych porównań, są bardzo zdrowe. Co do smaku natomiast, to trochę dziwne uczucie, kiedy w czekoladkach nie jest wyczuwalny cukier, który w znanych nam czekoladach lekko drapie w gardło. Są one tak bardzo delikatne w smaku, że w domu mocno podzieliliśmy się w opiniach ☺ Ja jestem na "może być", ale moich zachcianek na coś słodkiego raczej nie zaspokoiłyby.
Uważam jednak, że produkty są rewelacyjną alternatywą dla diabetyków oraz dla osób, które świadomie chcą wyeliminować cukier z diety.




W ubiegłym tygodniu dotarła do mnie darmowa podpaska Always Ultra Night, o której pisałam TUTAJ










W ramach akcji, o której pisałam TUTAJ zostałam Ekspertką lakierów Sally Hansen #BeGELicious i dostałam taki oto zestaw do testowania 




W skład zestawu wchodzą #BeGELicious :
- MIRACLE GEL Top Coat 100
- lakier MIRACLE GEL B Girl 240
- lakier MIRACLE GEL Spice Age 560
oraz kupony rabatowe na zakup Top Coat w drogeriach SUPER-PHARM



A oto efekt Sally Hansen Miracle GEL B Girl 240 na moich pazurkach :)


Lakiery Sally Hansen Miracle Gel są rewelacyjne. Bardzo długo utrzymują się na paznokciach, więc zmieniasz kolor wtedy, kiedy masz na to ochotę, a nie gdy musisz. Najlepsze i niezastąpione na długi urlop, kiedy nie masz czasu (albo miejsca) na lakier i akcesoria w walizce :)
#BeGELicious




A teraz moje spostrzeżenia dotyczące kosmetyków Pantene Pro-V Intensive Repair (szampon i odżywka), o którym pisałam TUTAJ.

Zarówno szampon jak i odżywka mają gęstą konsystencję, przez co są bardzo wydajne. Już niewielka ilość szamponu wystarczy, by umyć nawet dlugie włosy w dużej ilości piany. Szampon i odżywka mają przyjemny zapach, który dlugo utrzymuje się na włosach, ale nie jest intensywny. Po umyciu włosy są gładkie i miłe w dotyku. Zauważyłam, że po stosowaniu Pantene Intensive Repair na włosach nie robią się odgniecenia po gumce, a włosy są bardziej proste i gładkie. Nie ma skutków ubocznych w postaci łupieżu. Jedynym minusem jest mała skuteczność w rozczesywaniu włosów po umyciu.




Kończący się tydzień przyniósł kolejne produkty do testowania:
- Zestaw kosmetyków Pantene Pro-V Intensive Repair (szampon i odżywka), o którym pisałam TUTAJ



- zestawy produktów Frosta dla mnie i 2 przyjaciółek, w ramach drugiej edycji konkursu FRoSTERZY, o której pisałam TUTAJ





Ryba z pieca to spory kawałek prawdziwej ryby, choć porcja zaspokoi głód raczej jednej osoby, a nie całej rodziny. Można wybrać ulubiony smak, w zależności od upodobań i potrzeby chwili. Rybę bardzo prosto można przygotować zarówno w piekarniku, jak i w mikrofali. U nas była z mikrofali i niestety nie spełniła naszych oczekiwań w 100%, ponieważ na dnie opakowania pozostała woda (może z piekarnika nie byłoby takich problemów - nie wiem). Niemniej danie pyszne i łatwe w przygotowaniu.



Dotarł już do mnie też katalog eurocamp, o którym pisałam TUTAJ








W tym tygodniu dotarła do mnie wygrana w konkursie organizowanym przez LUANI z okazji Dnia Kobiet.
Jest to bransoletka na sznurku jubilerskim z metalową przywieszką w kolorze srebra. Jak dla mnie trochę mała, ale będzie fajnym prezentem dla małej księżniczki ;)




Dzięki zarejestrowaniu się w Klubie Mamy radzą otrzymałam kolejną, trzecią już przesyłkę, a w niej:
- Zupkę Domowy rosołek z kurczaka z ryżem po 6 miesiącu (mój synek właśnie skończył 8 miesięcy:) )
- Poradnik żywienia małego dziecka. Jadłospis juniora z myślą o przyszłości
- Ulotkę Bebiko 2.

Jeśli chcesz zamówić darmowe 4 saszetki mleka następnego Bebiko 2 lub/i Bebiko 3 dołącz do BebiKlubu.









A do testowania w tym tygodniu dostałam krem Garnier Miracle Cream Noc (50 ml), o którym pisałam TUTAJ










W sumie, przesyłka była dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem, bo najpierw otrzymałam krem do testowania, a dopiero potem informację o zakwalifikowaniu się do testów :)

Na opakowaniu znajdują się następujące informacje dotyczące właściwości kremu:
- Miracle Cream. Krem przeciwzmarszczkowy na noc efekt metamorfozy skóry. Efekt odmłodzenia natychmiast po przebudzeniu.
- Innowacyjna i wyjątkowa konsystencja kremu o właściwościach samowygładzających otula twarz i uwalnia silne aktywne składniki, aby redukować oznaki zmęczenia i starzenia w widoczny sposób.
- Rezultaty widoczne natychmiast po przebudzeniu: cera wygląda na świeżą i promienną, a skóra na wypoczętą. Skóra jest nawilżona i widocznie gładsza.
- Długotrwała redukcja oznak starzenia noc po nocy.
- Skoncentrowana, przeciwzmarszczkowa formuła zawiera 7 aktywnych składników, które wnikają głęboko w naskórek. Zapewnia długotrwały efekt odmłodzenia.
- Po 28 dniach skóra jest jak zregenerowana i widocznie mniej zmęczona. Zmarszczki są widocznie zredukowane, a skóra jędrna i elastyczna.
- Najnowsza generacja kremów pochodząca z Azji - SLEEPING CREAM: siła maseczki w lekkim kremie dla intensywnego działania przeciw oznakom zmęczenia i starzenia.
- Przeciwzmarszczkowa formuła z 7 aktywnymi składnikami: LHA, Adenozyna, Beauty Complex, Kwas hialuronowy, Wyciąg z ruskusa, Olej jojoba oraz Esencjonalny olejek lawendowy: skoncentrowana esencja o właściwościach przeciwzmarszczkowych.
- Samowygładzająca się konsystencja. Unikalna formuła o właściwościach samowygłądzających otula twarz niczym niewidzialna maseczka i uwalnia silne aktywne składniki. Po przebudzeniu skóra jest widocznie gładsza i elastyczna.
- Pierwszeństwo dla składników pochodzenia naturalnego pozyskiwanych dzięki metodom, które pozwalają zachować ich jakość i czystość.

A teraz moje spostrzeżenia:

Krem ma przyjemny, ale nie intensywny zapach. Jego konsystencja na pierwszy rzut oka przypomina... ptasie mleczko, zsiadłe mleko, sama nie wiem, ale jest inny od kremów, które do tej pory stosowałam. Zapewne wynika to z faktu, że krem ten bazuje na technologi Sleeping Packs, czyli całonocnych maseczkach, które na rynku azjatyckim cieszą się ogromną popularnością. Nakłada się łatwo i szybko wchłania. Już po pierwszym zastosowaniu ma się wrażenie delikatnego otulenia skóry, która robi się gładka i miła w dotyku, tak, że chce się ją dotykać bez końca.
Niesamowity jest jednak efekt poranka. Nawet po kolejnej nieprzespanej nocy nie ma wrażenia opuchniętej twarzy, czy powiek, nie ma zmarszczek, które zazwyczaj towarzyszyły mi po przebudzeniu, ani śladów zmęczenia. Skóra naprawdę jest nawilżona, widocznie gładsza i promienna tak, jakbym przespała całą noc, a nie wstawała co 2 godziny.
Miracle Cream Noc Garnier zaskoczył mnie bardzo pozytywnie - jest naprawdę skuteczny i godny polecenia.




O darmowych esencjach Knorr pisałam TUTAJ
Dostępna pula została już rozdana, ale w ostatnim tygodniu przyszła do mnie jeszcze przesyłka dedykowana, która zawierała esencję do duszonych mięs, esencję do sosu pieczeniowego ciemnego, książeczkę z przepisami i list z dedykacją od osoby, która zamówiła te esencje dla mnie ☺ Dziękuję☺








O Ambasadzie Trendów pisałam TUTAJ

Obecnie trwa kampania Gerber, do której załapałam się już w kilka dni po rejestracji do grona ekspertów☺.
W tym tygodniu przyszła mi taka oto paczka:









Przesyłka zawiera 7 słoiczków po 250 g produktów Gerber DoReMi, w tym:
- obiadek Ziemniaczki z łososiem - 5 szt.
- obiadek Warzywka z kurczakiem i kaszą - 1 szt.
- deserek Banany, jabłka, truskawki z jogurtem i kluseczkami - 1 szt.
oraz ulotki (18 szt.) i przewodnik dla liderki opinii.

Będzie więc okazja do spotkań i rozmów ☺, a także możliwość wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania są bony do Smyka oraz miesięczny zapas produktów Gerber DoReMi ☺



W ubiegłym tygodniu otrzymałam:
- próbkę Lenor Sensitive (chyba już po raz czwarty☺), o której pisałam TUTAJ




- kolejny zestaw HIPP od Klubu mojego Maluszka, a w nim tym razem: poradnik o żywieniu po 7. miesiacu, obiadek HIPP po 7. miesiącu - zupka koperkowa z ryżem i indykiem oraz kupony rabatowe na produkty HIPP w drogeriach Rossmann.








- nagrodę gwarantowaną za testowanie laktatora elektrycznego ARDO CALYPSO, tj. sympatyczną maskotkę, którą mój synek pokochał od pierwszego wejrzenia ☺, kupon zniżkowy na zakup ARDO CALYPSO, próbkę wkładek laktacyjnych, dwie probki kremu




- wygraną w konkursie ARDO CALYPSO - laktator ręczny ARDO AMARYLL







Kończący się tydzień zaowocował:

- nagrodą wygraną w konkursie, o którym pisałam TUTAJ





Jest to płyta Wiejskie ZOO z serii Muzyczny Elementarz dla dzieci. W zestawie jest książeczka zawierająca teksty piosenek opatrzone ilustracjami odpowiednimi dla małych dzieci.
Wiejskie ZOO to pełne rymów piosenki, które przenoszą dziecko w fascynujący świat zwierząt i uczą szacunku do nich. Piękna muzyka oraz dziecięce wykonanie tekstów takich znakomitości jak M. Konopnicka, M. Kownacka, T. Lenartowicz, S. Jachowicz, W. Bełza, A. Oppman, I. Krasicki pobudzają wyobraźnię małych dzieci.
Mojego synka szczególnie rozbawiły teksty zawierające naśladowanie odgłosów zwierząt. Muzyka jest tak łagodna i uspokajająca, że płyta może być świetną opcją przed snem. Synek pierwszy raz zasnął zadowolony słuchając muzyki :)

- kartą klubu orsay wraz z bonem powitalnym 20 zł na kolejne zakupy



- etykietami Nutelli, które zamówiliśmy chyba ze 2 tygodnie temu





W konkursie organizowanym przez ARDO MEDICAL POLSKA dostałam się do testowania LAKTATOR ELEKTRYCZNY ARDO CALYPSO, o czym wspominałam TUTAJ.
Teraz czas na podsumowanie.

Producent o swoim produkcie pisze tak:

Pojedynczy laktator elektryczny ARDO Calypso jest wyjątkowo skuteczny, a przy tym niezwykle delikatny.
Wyróżnia się on niesamowitą elastycznością ustawień - ma możliwość dostosowania się do indywidualnych potrzeb mamy. Najcichszy laktator na świecie;
Ultradelikaty, ultracichy i skuteczny laktator elektryczny ARDO CALYPSO - rekomendowany przez doradców laktacyjnych, położne i mamy
















* 400 godzin wystarcza na okres karmienia dwójki dzieci, twój
laktator CALYPSO może mieć nawet 5 i więcej lat
i wciąż jest na gwarancji
Wyjątkowe cechy:
- Indywidualne ustawienia cyklu i siły ssania (sama decydujesz jakie ustawienia dla ciebie są najlepsze, indywidualne fazy, bo każda mama jest inna)
- technologia Vacuum Seal zapewnia 100% ochrony i zapobiega zanieczyszczeniu laktatora i pokarmu
- Kompaktowy i ultra cichy - dyskretne odciąganie gdziekolwiek jesteś (cicha praca laktatora jest ważna np. podczas odciągania w nocy, nie obudzisz dziecka lub np. kiedy chcesz dyskretnie odciągnąć pokarm w pracy)
- Zasilanie sieciowe lub bateryjne (możesz używać laktatora gdzie chcesz i kiedy chcesz)
- Może być przekształcony na podwójny laktator elektryczny oraz laktator ręczny - ty sama decydujesz jak chcesz odciągać pokarm (nie musisz kupować nowego urządzenia, dokupujesz tylko odpowiednie dodatki)
- prosty w obsłudze, skuteczny i wydajny (odciągniesz więcej pokarmu dzięki indywidualnym ustawieniom)
- ultradelikatny i wygodny dla mamy (odciągasz pokarm bez przeszkód)
- ultracichy, kompaktowy: idealny do dyskretnego odciągania pokarmu

Silikonowa osłona wbudowana w każdym zestawie osobistym do odciągania Pumpset (tzw końcówce do laktatora) to serce naszej technologii"Vacuum Seal".


Ta technologia zapewnia pełną barierę między pokarmem a wszelkimi czynnikami chorobotwórczymi.
Osłona "Vacuum Seal" gwarantuje ochronę piersi, pokarmu i laktatora przed zanieczyszczeniami.
Części takie jak silikonowy dren nie muszą być dezynfekowane ani wyparzane przed użyciem.
Nie ma ryzyka wzajemnego zakażenia, nawet kiedy laktatora Ardo używało kilka matek, np. w szpitalu.
Jedyny taki laktator na rynku, wyjątkowo uniwersalny:
Pojedyczny laktator elektryczny CALYPSO możesz w prosty sposób zamienić na:
1. Podwójny laktator elektryczny do odciągania, wystarczy dokupić dodatkowy zestaw osobisty Pumpset (podwójny laktator skraca czas odciągania o połowę)
2. Laktator ręczny AMARYLL, wystarczy dokupić jeden element ZESTAW DO KONWERSJI (idealne rozwiązanie jeśli chcesz użyć laktatora ręcznego)

Trochę tego jest... :) A ja?

Laktator elektryczny ARDO CALYPSO zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie już od pierwszego wejrzenia:



przyjemny design, ładny biało-zielony kolor, solidne wykonanie, nie zawiera bisfenolu A (to już wyczytałam, a nie zobaczyłam), łatwy w montażu i demontażu, lekki, kompaktowy, stabilny, wyposażony w długi kabel umożliwiający podłączenie do zasilania stałego, opcja zasilania na baterie, dość długi silikonowy dren łączący moduł główny z zestawem osobistym, zgrabny pojemniczek - buteleczka z podziałką co 10 ml, aż do 150 ml, którą po odłączeniu można zakręcić zielono-białą zakrętką i w niej przechowywać pokarm, silikonowa osłona wbudowana w zestaw osobisty, która zapewnia barierę między pokarmem a otoczeniem ...
no, ale nie o same wrażenia wizualne przecież chodzi.
Mój siedmiomiesięczny już synek domaga się karmienia co 2 godziny, niezależnie od tego, czy jest dzień, czy noc. Nie mam więc możliwości zostawienia go z kimkolwiek, a o powrocie do pracy mogę zupełnie zapomnieć.
Przyznaję, że z pewną obawą użycia w praktyce podchodziłam do laktatorów, a elektrycznego w szczególności i nie miałam zamiaru żadnego kupować.
Udział w testowaniu laktatora elektrycznego ARDO CALYPSO był kamieniem milowym w tej materii.
Po wyciągnięciu zestawu z opakowania zaskoczyła mnie prostota montażu. Bez żadnej instrukcji można było łatwo i sprawnie złożyć poszczególne elementy i zacząć testowanie. Długi kabel zasilający i silikonowy dren łączący moduł główny z zestawem osobistym pozwala na używanie laktatora w komfortowej dla siebie pozycji. No, ale co tam kabel - laktator może być zasilany bateriami i używany w dowolnym miejscu, ale tej opcji nie próbowałam.
Po zajęciu wygodnej pozycji (przy komputerze (:) nadeszła pora na uruchomienie urządzenia. Na module głównym 5 przycisków: włącz/wyłącz, 2 do regulacji siły ssania i 2 do regulacji częstotliwości (cyklu) ssania. Już sobie wyobrażałam to nieprzyjemne uczucie, jakie za chwilę miało mnie spotkać, ale - Raz kozie śmierć! Włączyłam na minimum (nic się nie dzieje złego), zwiększałam powoli moc jedną i drugą (jeszcze żyję), reguluję, emocje sięgają zenitu i jest! Pierwsza kropelka ambrozji dla mojego synka, druga, trzecia, kolejna. No nieźle - nie taki diabeł straszny, jak sobie go wyobrażałam :) Co prawda, uczucie nie jest takie jak wtedy, kiedy dziecko ssie, ale jest OK :) Adrenalina powoli opadła. Po krótkiej chwili zdałam sobie sprawę, że pomimo tego, że pompka intensywnie pracuje, urządzenie jest bardzo ciche. Przytrzymując więc laktator przy piersi jedną ręką, mogłam spokojnie buszować po internecie, a synek słodko spał :) Jedynym wysiłkiem przy odciąganiu pokarmu laktatorem elektrycznym ARDO CALYPSO jest ustawienie odpowiedniej siły i cyklu ssania. Trzeba to robić po każdym uruchomieniu, ponieważ ustawienia te resetują się po wyłączeniu urządzenia. Zastanawiałam się, czy nie lepiej byłoby, gdyby urządzenie zapamiętywało ostatnio wybrane opcje. Ale doszłam do wniosku, że może lepiej zaczynać od najniższych poziomów i odpowiednio regulować w miarę potrzeby.
Po zakończeniu odciągania w prosty i szybki sposób można zakręcić buteleczkę (przypominającą kształtem te szklane na mleko z poprzedniej epoki), do której spływał pokarm i w niej przechowywać go bez konieczności szukania innego pojemnika. Czyszczenie i dezynfekcja zestawu osobistego nie sprawia żadnego problemu.
Podczas testowania udało mi się zgromadzić 3 porcje pokarmu, który zachomikowałam w zamrażalniku na czarną godzinę :)
Podsumowując - cieszę się, że miałam okazję przetestować laktator elektryczny ARDO CALYPSO, ponieważ przekonałam się, że odciąganie pokarmu nie musi być ani przykre, ani bolesne, ani męczące, ani głośne. Synek może dostać swoje mlesio bez bezpośredniego kontaktu z mamusią, która ten czas może mieć tylko dla siebie.
Jeśli jesteś mamusią i masz opory takie jak ja miałam, lub/i chcesz mieć czas tylko dla siebie, a do tej pory było to niemożliwe - wypróbuj laktator elektryczny ARDO CALYPSO, pozbądź się wyimaginowanych obaw i skup się też troszkę na sobie!
A jeśli chodzi o cenę - no cóż - wybierając się w daleką podróż można zainwestować w rower, albo w komfortowe auto...


W tym tygodniu doszło do mnie kilka przesyłek.

Były te, które miały być za darmo dla określonej grupy osób, te które wygrałam w konkursie i jeden produkt do testowania.
Zacznę od darmoszków :)



Kapsułka Ariel 3in1 PODS Mountain Spring, o której pisałam TUTAJ, a którą zamawiałam w listopadzie, albo w grudniu - już nie pamiętam nawet:)
Od razu zrobiłam pranie. Pachnie świeżo i intensywnie, a skarpetki są nieskazitelnie białe.



Esencje do sosów Knorr, o których pisałam TUTAJ:
- Esencja do sosu pieczarkowego
- Esencja do sosu pieczeniowego ciemnego
wraz z książeczką zawierającą propozycje wykorzystania tych esencji.
Każdy rodzaj zawiera 2 kubeczki, które starczają na przygotowanie 4 porcji sosu.
Na ten moment strona jest aktywna, więc pewnie można je jeszcze zamawiać.
Jeszcze ich nie przetestowałam, ponieważ dopiero dzisiaj znalazłam przesyłkę w skrzynce, ale postaram się podzielić wrażeniami jak coś upichcę :)



O promocji Petitki Lubisie pisałam TUTAJ - trwa ona do 22 marca 2015 r.
Uzbierało się pustych opakowań i wymieniłam na te oto zestawy ciekawych zgadywanek z CzuCzu:





A teraz wygrane:



W konkursie organizowanym przez CutisHelp mimi, o którym pisałam TUTAJ wygrałam miarkę wzrostu z Kaczorkiem dla mojego synka. W paczce była również próbka emulsji do mycia ciała i włosów na bazie oleju z konopi siewnych dla noworodków, niemowląt i dzieci.




W konkursie, o którym pisałam TUTAJ, wygrałam dwuosobowe
zaproszenie na przedpremierowy pokaz filmu SPONGEBOB: NA SUCHYM LĄDZIE.


A teraz wygrana w konkursie organizowanym przez ARDO MEDICAL POLSKA:



LAKTATOR ELEKTRYCZNY ARDO CALYPSO do przetestowania.
Szczegóły będą oczywiście po przetestowaniu i całkowitym zakończeniu akcji :)


Z otrzymanych rzeczy na ten tydzień to wszystko, a na kolejne wygrane cierpliwie czekam :)

A co Tobie udało się zgarnąć w tym tygodniu? Czy informacje zamieszczone na moim blogu przydały się? Mam nadzieję, że tak i zapraszam na kolejne :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz